Moja własna dieta "pudełkowa"- Lunchbox do pracy wstęp

Dobry wieczór wszystkim. Chciałam Wam opisać swój sposób na sycące i zdrowe posiłki do pracy. Kilka lat temu, gdy zaczynałam pracę zabierałam ze sobą kanapki, ale ile można jeść zimne, suche rzeczy. W zimę często korzystałam z bufetu znajdującego się w pracy i kupowałam zupy. Przyzwyczaiłam się do ciepłego jedzenia i coraz rzadziej nosiłam kanapki, a coraz częściej chodziłam do bufetu na zupę lub inne danie.
I tak po pewnym czasie zauważyłam w sobie kilka zmian- pogorszenie stanu cery, ciągłe wzdęcia, byłam najedzona w pracy, a wieczorem miałam napady głodu, a w dodatku z portfela ciągle znikała gotówka( w bufecie można płacić tylko gotówką).
Podjęłam szybką decyzję, zainwestowałam w zastawę do pracy i pojemniki. Całe szczęście w pracy mam pokój socjalny z lodówką i mikrofalówką. Zakupiłam zestawy pojemników, termosy na zupę, miseczkę, talerzyk i talerz z Ikei.
Niestety wychodzę z domu bladym świtem, więc nie mam czasu na śniadanie( BŁĄD!). Za to zaczęłam zabierać śniadanie do pracy. Zwykle robię jedzenie na dwa dni- podwójna porcja owsianki, i obiady w dwóch pojemnikach, potem chowam to do lodówki i przygrzewam w odpowiednich porach. Oto przykładowy zestaw na dwa dni:

Owsianka na śniadanie, a na obiad pieczone bataty i karkówka.
Jaki jest efekt gotowania w domu? Po pierwsze oszczędność, w skali miesiąca całkiem spora. Po drugie, dużo lepsze samopoczucie, jestem najedzona zarówno w pracy jak i po. Po trzecie skończyły się problemy z bólami brzucha, kolkami, wzdęciami.
Zapraszam Was na nową serię z Lunchboxami do pracy i przeglądem pojemników.